Witam! Każda z nas kobiet, chce każdego dnia wyglądać oszałamiająco. Makijaż, perfekcyjnie dobrane ubrania i dodatki to codzienność. Wstaję rano, tzn o 6, nakładam delikatny makijaż i idę wybrać ubrania. Jestem bardzo niezdecydowana i zajmuje mi to trochę czasu. Piątek był dla mnie dniem pechowym, a zaczęło się właśnie od wybrania ciuchów. Dopasowane jeansy, czarna bluzeczka wiązana na szyi z odkrytymi plecami, jeansowa kurtka, bandana i glany. Miało być tak pięknie. Nie było. A dlaczego??? Bluzkę trzeba było wyprasować, wyciągnęłam żelazko i prasuję. Wypaliłam wielką dziurę w mojej ulubionej bluzce. Spodni już nie prasowałam, nie chciałam ich zniszczyć. Już kilka ubrań tak zniszczyłam. Musiałam znów stać przed szafa i wybierać koszulkę, męczarnia.
Rada na przyszłość: Sprawdzaj jaką temperaturę masz ustawioną na żelazku jeśli nie chcesz zniszczyć ulubionych ciuchów.
A Wy mieliście jakieś przygody z żelazkiem?
Wasza Stokrotka
Szczerze? Z wiekiem makijaż stał się dla mnie dodatkiem, a mój brak makijażu atutem, także kwestia tego nadal podlega dyskusji.. A co do ubrań, raz mama wypaliła mi ogromną dziurę w mojej ulubionej sukience :")
OdpowiedzUsuńZapraszam: metalprzejsciowy.blogspot.com
gdyby moja ulubiona sukienka się zniszczyła, chyba bym zaczęła płakać :D
UsuńJa najczęściej ubieram się tak, aby było mi wygodnie. A co do makijażu, nie maluje się. Bardzo ciekawy post. Będę wpadać częściej, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńhttp://oursecretlife15.blogspot.com
Wygoda przede wszystkim :D
UsuńJa nie prasuję ubrań, jakos nie mam takiej potrzeby :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://marianna-pisze.blogspot.com/
Ale ładne zdjęcie z tym kwiatem :)
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wspólną obserwację ? :)
http://bedifferent-ania.blogspot.com/
Dziękuje. Jasne, zaobserwuję :D
UsuńWybieranie stroju to dla mnie męczarnia!
OdpowiedzUsuńKiedyś żelazkiem wypaliłam w jedwabnym szlafroku dziurę. Też nie spojrzałam na temperaturę ^^
Mój blog - KLIK
My niezdecydowane łączymy się w bólu xD
UsuńNie no prócz przygody z oparzoną dłonią to nie miałam jakiś większych przygód... Aczkolwiek nie lubię prasować...
OdpowiedzUsuńhttp:/sharpeee.blogspot.com
daj zdjęcia outfitu ;)
OdpowiedzUsuńwww.stawarka.blogspot.com
o matko współczuje! ja kiedyś prasowałam i telefon mi zadzwonił, żelazko wylądowało koło mojego ucha i tylko lekko zapiekło, tak to miałabym spalone ucho! :D
OdpowiedzUsuńhttp://mey-meyy.blogspot.co.uk/
Przygody z żelazkiem to moja specjalność. <3
OdpowiedzUsuńhttp://stworzonabyzyc.blogspot.com/
Oj nie raz przypaliłam sobie cokolwiek :)
OdpowiedzUsuńMogłabym liczyć na poklikanie w linki w ostatnich postach ? ;> Będę bardzo wdzięczna
by-vanys.blogspot.com
Mnie wszystko prasują rodzicie, bo boją się, że pół domu pójdzie z dymem.
OdpowiedzUsuńhttp://aaleksm.blogspot.com
Hah, dla mnie piątek również był kiedyś dniem pechowym! :D
OdpowiedzUsuńhttp://fit-pasja.blogspot.com/
Staram się nie zostawiać niczego na ostatnią chwilę. Makijaż mam zawsze przemyślany i ubiór również :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com/2016/04/olej-z-amarantusa.html
Świetne, podoba mi się ten kwiatek:)
OdpowiedzUsuńobserwujemy?:)
http://mylife-tasia.blogspot.com
Niestety też zdarzyła mi się taka sytuacja. Raz gdy prasowałam bluzkę zrobiły się na niej jakieś plamki a potem dziury. :(
OdpowiedzUsuńhttp://mateslifex.blogspot.com/
ja kiedyś tak ostro prasowalam skórzana spódniczkę, że porobiłam sobie dziury :D a tak ją lubiłam :/
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;) -> nowy post!
MÓJ BLOG-KLIIK
Ja nigdy nie miałam problemu z prasowaniem i nie spaliłam żadnego ubrania, ale zawsze się tego boję :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
blog: sajecka
raz wypaliłam na bluzce dziurę, a tylko dotknęłam ją czubkiem żelazka, jednak wcześniej prasowałam ją w identycznej temperaturze, więc nie mam pojęcia co się tak naprawdę stało.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam xx
http://berry-lifestyle.blogspot.com/
Z żelazkiem miałam bardzo wiele przygód i również zdarzyło mi się niedawno wypalić dziurę w ulubionej bluzce :/ Ładne zdjęcia. Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuń