piątek, 22 kwietnia 2016

#3

 Hej. Przyznaje, że nie jestem jakimś kujonem, nie spędzam całych dni w książkach, nie odrabiam wszystkich prac domowych i nie jestem wyjątkiem. Każdy z nas ma w sobie coś z lenia. Staram się zrealizować wszystkie  cele, które postawię sobie danego dnia ale z realizacją jest ciężko. Wydaje mi się, że wszystko co zrobię ma skutek odwrotny do zamierzonego. Pesymizm jest ze mną od zawsze, lecz próbuję znaleźć najdrobniejsze powody do uśmiechu. Wczorajsze popołudnie poświęciłam na naukę do sprawdzianu, jako że nauczycielka bardzo często robi je z zadań maturalnych, to właśnie na nich się skupiłam. Jakie rozczarowanie mnie dopadło gdy było kilka grup tegoż sprawdzianu a egzemplarze z zadaniami maturalnymi omawianych na lekcji dostali sami ulubieńcy. Myślałam że zaraz się rozpłaczę.
Rada na przyszłość: Ucz się z podręcznika i repetytorium. Nigdy nie wiadomo jakie zadania dostaniesz. Nie denerwuj się podczas pisania testu, skup się na zadaniach aby nie dostać kolejnej jedynki.
 A Tobie jak często los podrzuca kłody pod nogi?
Wasza stokrotka

17 komentarzy:

  1. Mi los często podrzuca kłody pod nogi jak nie coś osobistego to związane ze szkołą. Ja się do matmy zawsze uczę z zeszytu. Robię sobie podobne zadania do tego co mam w zeszycie i do teraz na razie się ten sposób sprawdza. :)
    http://aabouteverythingg.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Staram się dobrze uczyć choć jak ty nie jestem kujonem.
    Mam zgrzyt między mna a sorką od biologi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja! Moja sorka jakoś mnie nie lubi, a w dodatku to moja wychowawczyni

      Usuń
  3. Przez ostatnie dni znienawidziłam wiele nauczycieli u mojej szkołę. Wszystko robią na złość, w ich slowach jest coraz więcej sarkazmu. Ucze sie, a potem okazuje się, ze nauczyciel daje polecenia, których nie rozumiem. Nie polecam liceum.. ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, liceum to zło. Jakoś musimy to przetrwać. Zawsze są poprawy :D

      Usuń
  4. Ja z kolei byłam totalnym kujonem, nauka sprawiała mi przyjemność, a dzień bez piątki był dniem straconym. Jednak na studiach moje podejście totalnie się zmieniło i uczę się tyle, ile trzeba i nic więcej. Jeśli mam wybór cały dzień tkwić z nosem w książkach albo mieć jakiekolwiek życie poza uczelnią- wybieram to drugie.
    http://maginspires.blogspot.com zapraszam   :))

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też tak było :) Człowiek chciał jak najlepiej a wychodziło jak zawsze, a nawet i gorzej :( pozdrawiam. udanego weekendu :) http://karolajn-el.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również nigdy nie należałam do kujonów, a wręcz do leni w szkole, ale nie było źle :p
    Nie patrz pesymistycznie to będzie dobrze! :)
    http://clauditta-blog.blogspot.dk/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kujonem nie byłam nigdy, i co prawda jestem w liceum, ale uczyć się nie cierpię

    racjonalny empiryk - klik

    OdpowiedzUsuń
  8. Tegoroczna maturzystka pozdrawia, haha! :D
    Zapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? :)
    veronicalucy.blogspot.com
    facebook.com/Veronica-Lucy-1640180546233277/
    instagram.com/weronikawachowiec

    OdpowiedzUsuń
  9. Człowiek chce dobrze, a wychodzi i tak na odwrót. Cieszę się że czasy szkoły mam już za sobą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. No cóż nauczyciele zawsze zaskakują ;P Trzeba myśleć pozytywnie ;) Powodzenia ^_^
    Obserwuję :)
    www.anitabloguje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Dokładnie jak chce się dobrze wychodzi na odwrót, trzeba się nie przejmować i myśleć pozytywne pozdrawiam lorendezain.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. eh dobrze ze szkoła już za mną . Ale niestety zazwyczaj jest odwrotnie niz tego chcemy..evelciovelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Często tak jest, ze jak sie czegoś nauczysz to zawsze będzie na odwrót :) trzeba sie do tego przyzwyczaić.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajny post,czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń